Śnieg

By:: Maksy Wolda
21 grudnia 2010

 

Nawet nie zauważyli, kiedy zamiast śniegu zaczął padać styropian. Małe, białe kulki wyglądały jak drobinki zamarzniętej wody, chociaż nie skrzypiały tak pięknie pod nogami. Dopiero kiedy okazało się, że są ciepłe i rozwiewa je wiatr, dostrzeżono ten fenomenem. Jak z każda nową rzeczą  na początku było dużo zabawy, ale kiedy opad styropianowych płatów nie ustawał, zaprzestano dzikich szaleństw. Telewizja zaczęła nadać zatrważające komunikaty, a naukowcy strzelać hipotezami, aż w końcu ustalono, że opady wywołują żyjące w wyższych warstwach atmosfery glony, które jakimś cudem zmieniły swój kod genetyczny i zaczęły wydalać związki nieorganiczne.

Wkrótce stało się jasne, że styropianowy opad jest początkiem większego kataklizmu. Coś się poważnie zepsuło w przyrodzie, ewolucja poszła o krok dalej i cały świat mikroorganizmów, bakterii i glonów przestawił swoją przemianę materii na przerabianie tworzyw sztucznych z naszych śmieci. Ogłoszono najwyższy stan pogotowia , ale jakiekolwiek próby po-radzenia sobie z tym problemem okazywały się fiaskiem. Nikt nigdy nie przypuszczał, że może nastąpić skok jakościowy na taką skalę.

Niebawem cały świat pokrył się białym, syntetycznym nalotem, a polipy i koralowce zaczęły uwalniać granulat do oceanów. Rośliny i większe ssaki nie miały szans, były zbyt skomplikowane, by dokonać globalnego przeskoku. Nastąpiło nieuniknione: bardziej skomplikowane formy fauny i flory zaczęły wymierać. Głównym mordercą był głód i olbrzymie ilości syntetycznych drobinek unoszących się w powietrzu, które zaburzały funkcjonowanie starego dna. Kancerogenność wzmogła się na taka skalę, że jeszcze przed śmiercią ludzie zamieniali się w kupki przeżartych przez raka tkanek. Nic nie było w stanie powstrzymać masowego wymierania, tej wymiany organizmów, przejścia na świat 2.0. Kiedy w końcu wszystkie ssaki zdechły pod hałdami plastiku, okazało się, że jedynie my, silikonowe dzieci ludzi, przetrwaliśmy. Na szczęście dla nas, białkowi przodkowie zdążyli wytworzyć samo powielającą się, globalną, sztuczną inteligencję.

Podejrzewam wręcz, że to któreś z nas zapoczątkowało ową katastrofę, ale nawet w trakcie aktualizowania “O pochodzeniu gatunków”, żadna ze starych, “przedpotopowych” serwerowni nie chciała się do tego przyznać.

 

( „99 % goryczy”, 2010)

Category: 99 % goryczy | RSS 2.0 Both comments and pings are currently closed.

No Comments